Strona:PL Orzeszkowa+Garbowski-Ad astra Dwugłos.djvu/174

Ta strona została skorygowana.

wartoby było kusić się o nie. A gdy uświadomię sobie, iż gorącej mej żądzy w sferze tej nic nie zaspokoi, wtedy na horyzoncie mym pojawia się ciemny anioł melancholii, sypiący hojną dłonią czarne kwiaty, a od tych kwiatów jego padają na mnie cienie, widome dla wszystkich. Wtedy storczyki szukają stron słoneczniejszych i odwracają kielichy, mnie zaś opanowuje uczucie czczości bezmiernej i znużenie doszczętne. W takich razach odczuwam też w dwójnasób mą najzupełniejszą samotność w ludzkim tłumie i jeszcze wszechstronniej poznaję, że koło mego życia o żadne inne się nie zazębia.
Być może, iż w kniejach puszczy, zaludnionej ludem dębów i prastarych sosen, odnajdowałbym dokoła siebie więcej nici powinowactwa i spójności! Tędy ciągnie się wyraźnie granica mojego ja i dziedzina moich interesów; tamtędy przebiega wyraźna granica dziedzictwa i interesów ludzkich, pomiędzy niemi przepaść. Tu i tam czuję swą zbędność, odrębność, samotność; przepełnia mnie i aż do omdlenia przepełnia owo uczucie czczości, nudy, niesmaku, na które nie stać tych, co może zazdroszczą mi poniekąd domniemanych powodzeń, przywilejów, tryumfów!
Życie uchodzi czasem za olbrzyma, z którym się trzeba borykać, by wywalczyć krawędź ścieżki dla siebie. Mnie wydaje się ono płazem szerokim, przygniecionym czemś olbrzymiem i niewidzialnem, który wije się w szlamie złocistym i dobywa tu i owdzie na powierzchnię koronę kwiatu, splamioną złotem i rozdartą.
Jedyną rzeczą, zawsze piękną i niepokalanie świeżą, jest tutaj Jungfrau, królująca nad wszystkiem, zwłaszcza gdy wypływa na niebo z odmętu białych obłoków — niezrównany symbol czystości, wyższy nad lilie i dziewice.
A także pięknym jest Aar, który lubię, że taki zielony, kryształowy i szumny, przynosi w swych falach powiewy i chłody od wyżyn bezludnością świeżych i wyrzuca je z piersi tutaj, wśród pozłacanej prozy hotelów i zagajeń rojnych od kobiecych tualet. Zazdroszczę mu prawie tej jego niewzru-