gdzieś pod stopą moją, w zawrotnej otchłani, jak wężyk drobny, przydeptany, cichy. Przydeptały go rodzinne Alp kolosy, wyrastające zewsząd gigantycznym orszakiem ku firmamentom i gwiazdom. Ciężkie brzemiona pradawnych kryształów dobyły się z gorących posad ziemi, a teraz ścina je wicher lodowy i rozgryza lód.
Wy, poetyczni, wraz ze swymi poetami, lubicie zaludniać ułomnością ludzką niebo i ziemię. Goethe albo Słowacki powiedzieliby niewątpliwie, że to jakiś Samos helleński, przygnieciony skorupą globu, w pogańskiej ślepocie i zawiści swojej buntuje się przeciw losom, rozpręża i wysadza na światło takie rumowiska. Ja, nędzny samotnik z odartemi skrzydły, nie odgaduję — co prawda — pod stopą moją nic prócz pojęcia ociężałej massy, a nad sobą nic, oprócz pojęcia eteru czy próżnej przestrzeni... Ale choć nie mam, ani waszej fantazji, ani waszego sposobu czucia, to przecież w obliczu olbrzymów sięgających głowami tam, gdzie oko tylko gwiazdy lub orły spotykać przywykło, w obliczu alpejskiego słońca, które późno, późno wychyla się kiścią złotą z poza potopu dzikich granitów i wcześnie, coraz wcześniej na szczytach przeciwległej warowni umiera, wobec zbiorowych czarów i tęczowych śpiewów arcypięknego świata — czuję i wiem, że w całem ubóstwie mych prawd i w całem mem z ułud odarciu, jestem tej przyrody bliższym synem, aniżeli wasi poeci, nadewszystko bliższym jej serca, co tętni po swojemu i w mglistych brzaskach, i w konającem słońcu, i w granicie, i w lodzie, i w próżni. To jest jedyna nagroda za wysiłki moje w ciągłem dążeniu do jej prostego serca i do jej prostej prawdy. I dziwnej tej nagrody, niezrozumiałej może dla innych, nie chciałbym za żadną cenę utracić. Stała mi się ona droższą, odkąd zacząłem się o nią obawiać. Zląkłem się nieco o mój świat wyższego gatunku, w który wchodzę, obcując z górami.
Tak, jak ty, przyjaciółko, posiadasz swoje wsie, lasy i łąki, swój ojczysty szmat ziemi, a na nim własne drzewa, trawy, zboża, domy, ludzi, kościoły świętych pamiątek i w to
Strona:PL Orzeszkowa+Garbowski-Ad astra Dwugłos.djvu/205
Ta strona została skorygowana.