Strona:PL Orzeszkowa+Garbowski-Ad astra Dwugłos.djvu/225

Ta strona została skorygowana.

Jednemi drzwiami wleciał, drugiemi wyleciał, w mgnieniu oka zniknął. Z zimy przybył, do zimy powrócił. Tak człowiek przez życie przelatuje pośród dwóch ciemności. Z ciemności przybywa, do ciemności powraca...»
My, wróble maleńkie, skąd i dokąd lecimy? Jeżeli z ciemności jednej nikt nas po nic nie wysyła, a w ciemnościach drugich nikt umęczonych nie przyodziewa w skrzydła nowe — to co? To przeraźliwą i przeklętą jest moc tego głuchego chaosu, która, jak dziecię piłki, wyrzuca nas ze swych bezmyślnych bojów! Po co wyrzuca?
Po co nadewszystko gwiaździarstwo? Niech żyje radość! Niech białe mewy zlatują z «Emporyów» i padają na róże i aksamity życia, choćby za niemi przeciągać miały szlaki żałób i jęków!

............

Widzisz, jakie myśli mię zajmują i, pomimo tego dziwnego nad Nikarem momentu, pierzchać nie chcą: przeciwnie, stają się coraz natrętniejszemi, a moja wola staje się przeciw nim coraz chwiejniejszą.

............

Zaraz, jutro zrana, pokratkuję sobie dzień ołówkiem pracy ciasno, ciasno, aby o tem nie myśleć.

............

Jeżeli możesz, przyślij mi to dzieło swoje, którego widok przywrócił ci spokój. Czytając je, przestawać będę «o śniadych zmierzchach» z myślą twoją i zostanie mi ono po tobie, gdy ty sam przeminiesz!

XXIV.
Mürren.

Zachwieliśmy się tedy oboje na ostojach naszych, ale nie trwożę się o ciebie. Dusza twoja tak pławi się w mistycznych zachwytach i ekstatycznych natchnieniach różnych narodów i epok, że nie zdołają jej zwabić żadne aksamity,