Strona:PL Orzeszkowa - Listy vol1.djvu/253

Ta strona została przepisana.
I. BAŁUCKI DO ORZESZKOWEJ
Kraków, d. 29/12 [18]82 r.
Łaskawa Pani!

Pomimo licznych zajęć, jakie sprowadza rok nowy szczególniej na właściciela młodej żony i nieletnich dziatek, nie mogę sobie odmówić tej przyjemności napisania do Pani kilku słów z życzeniami zdrowia, dobrego humorku i zadowolnienia, które tak rzadko bywa udziałem piszących.
Turia[1] drukuje się już w Reformie, o czem Pani zapewne doniesiono, dla mnie nie jest ona nowością, bo pozwoliłem sobie, będąc chwilowo w posiadaniu manuskryptu, przeczytać ją całą. Piękny to obrazek, a jednak jeżeli mam być szczerym — a innym dla życzliwych być nie umiem — wolałbym czytać studyja Pani z natury niż z książek. Najpiękniejszy obrazek z tak odległych czasów będzie tylko mozaiką, skrzętnie z archeologicznych okruchów złożony, albo anachronizmem, jeżeli weń za dużo z własnej fantazyi wniesiemy; gdy tymczasem studyja Pani z natury mają oryginalność, prawdę i głębokość.
Po tysiąc razy przepraszam, że ośmieliłem się zrobić tę uwagę, a zrobiłem ją jedynie dlatego, że jak widzę, Pani zanadto rozmiłowała się w tej starożytności; dlatego w imieniu wszystkich stworzonych przez Panią postaci powieściowych śmiem prosić, abyś wróciła do współczesnych, których tak trafnie obserwować i malować umiesz.

Przypuszczam, że życzenie to może wywołać u Pani niezadowolnienie, pewną urazę do mnie; nie będzie to nowość dla mnie, bo jeżeli dotąd nie liczę na kopy przyjaciół, to tylko dla tej nieszczęsnej wady mówienia prawdy. Jeżeli u Pani przypuszczenie moje się nie sprawdzi, będzie to dowodem, że Pani jesteś inną niż inni. Tą nadzieją kończę list i przepraszając za moje niezręczne wyrwanie się z konopi — całuję rączki i życząc wszelkiej pomyślności piszę się z prawdziwą życzliwością

M. Bałucki
II. ORZESZKOWA DO BAŁUCKIEGO
2/2 [18]83, Grodno.
Szanowny Panie,

Jestem widać pod niektóremi względami „inną niż inni“, bo nie rozumiem nawet, jak mogłabym obrażoną być za objawioną mi

  1. Obrazek rzymski Orzeszkowej.