Strona:PL Orzeszkowa - Listy vol1.djvu/263

Ta strona została przepisana.

nej; całemi dniami łaziłam po świecie zbierając kwiaty i trawy, z których każde znam z imienia, sposobu życia, stosunków z ludźmi, specjalnie z ludem. We wrześniu też jak zwykle wróciłam do miasta; zaczęłam powieść[1], nabazgrałam arkuszy przeszło 40 i bazgrać przestałam. Wątpię, czy do niej wrócę; wydaje mi się do niczego niepodobną, przytem przeszkody różne coraz więcej mię od niej oddalają.
Czy będę w tym roku za granicą? Wątpię. Wystawa lwowska trochę mię tentuje, ale z góry wiem, że wyjechać będzie mi trudno, więc prawdopodobnie nie wyjadę. W Krakowie chciałabym być nawet bardzo, ale tylko dla Państwa, zresztą dla nikogo i dla niczego. Miasto już znam z bytności dwukrotnej, ludzie mię tam nie lubią, wiem o tem dobrze, nawet pomimo pozorów przeciwnych; bo pozory nie przed każdym zasłaniają grunt i prawdę rzeczy.
Raz jeszcze dziękuję Panu bardzo za fatygę wynajdowania i przesyłania mi artykułu p. Ehrenberga. Pisano do mnie, że Klaczko był nim tak zachwycony, iż jeździł winszować go autorowi, a także że w Warszawie budzi zachwyt tych, którzy go znają. Dlatego byłam go bardzo ciekawą. Przeczytałam i jestem równomiernie wdzięczną za artykuł i za zachwyt, może więcej nieco za zachwyt Klaczki i Warszawy niż za artykuł. Cóż robić? Chyba tylko, jak u nas na Litwie mówią, uszy po sobie położyć i — milczeć. Skoro jedni piszą, że z wyjątkiem pięciu tomów powieści moje „przeszkadzały do zabliźniania się ran narodowych“, a drudzy zachwycają się tem zdaniem, to już chyba vox populi, vox Dei i lepiej późno niż nigdy zaprzestać rozkrwawiania tych ran, które niech goją pp. Choiński, Ehrenberg, Sierp, Dzierp i Ołynycz.
Aż mi wstyd, że za dobroć doznaną odwdzięczyłam się Panu dwuarkuszowym listem. Prawdziwie po babsku. Kochaną, miłą, śliczną żonę Pana całuję serdecznie i po wiele razy, Pana rękę ściskam z szacunkiem głębokim i przyjaźnią szczerą.

El. Orzeszkowa
IX. BAŁUCKI DO ORZESZKOWEJ
Kraków, d. 7/I [18]97.
Czcigodna Pani!

Dziś dopiero z ostatniego numeru Kraju dowiedziałem się o śmierci zacnego Jej małżonka[2] i nie mogę się powstrzymać, aby choć tak późno

  1. Pt. Australczyk.
  2. Stanisława Nahorskiego.