Strona:PL Oscar Wilde - Portret Dorjana Graya.djvu/129

Ta strona została przepisana.

by mi ją. Ona nie miała prawa się zabić. To było samolubne z jej strony.
— Drogi Dorjanie, — odpowiedział lord Henryk, biorąc papierosa i wyjmując złotobronzową zapalniczkę, — kobieta w ten tylko sposób może mężczyznę zmienić, że męczyć go będzie póty, póki straci całe zainteresowanie życiem. Gdybyś poślubił tę dziewczynę, byłbyś nieszczęśliwy. Oczywiście traktowałbyś ją uprzejmie. Można być uprzejmym wobec tych, z których się sobie nic nie robi. Ale ona wyczułaby rychło, że jesteś wobec niej zupełnie obojętny. A gdy kobieta wyczuje to o swoim mężu, albo ubiera się okropnie, albo nosi cudowne kapelusze, za które płaci mąż innej. Nie mówię już zupełnie o błędzie towarzyskim, który byłby straszny i do któregobym oczywiście nie dopuścił, ale zapewniam cię, że w każdym razie byłby to bezwzględnie błąd.
— I ja tak sądzę, — mruknął chłopak, przechadzając się tam i zpowrotem po pokoju, blady straszliwie. — Ale uważałem to za swój obowiązek. Nie moja wina, że ta okropna tragedja przeszkodziła mi w spełnieniu tego, co należało. Przypominam sobie, iż powiedziałeś kiedyś, że nad wszystkiemi dobremi postanowieniami unosi się jakiś fatalizm — zawsze są one za późno powzięte. Moje z pewnością.
— Takie postanowienia to bezużyteczne próby wywarcia wpływu na prawa naukowe. Źródłem ich jest wyłącznie próżność. Rezultatem ich jest bezwzględne zero. Dają nam one niekiedy coś z owych zbytkowych, bezpłodnych wzruszeń, które posiadają pewien urok dla słabych. To wszystko, co można o nich powiedzieć. Są one czekami, wystawianemi na bank, w którym się nie ma konta.