Strona:PL Oscar Wilde - Portret Dorjana Graya.djvu/21

Ta strona została przepisana.

w głupiej nadziei ustalenia swego miejsca. Człowiek wszechstronnie wykształcony — oto ideał współczesny. A dusza człowieka wszechstronnie wykształconego to rzecz przeraźliwa. To jakby sklep z tandetą pełen potworności i kurzu, gdzie wszystko ocenione jest ponad wartość. Mimo to sądzę, że znudzisz się nim pierwszy. Pewnego dnia przyjrzysz się swemu przyjacielowi i przekonasz się, że w rysunku jego jest pewna przesada, albo nie spodobają ci się jego barwy lub coś w tym rodzaju. W głębi serca będziesz mu robił gorzkie wyrzuty i myślał, że on wyrządził ci krzywdę. Kiedy przyjdzie do ciebie, przyjmiesz go chłodno i obojętnie. Smutnie to, ponieważ zmieni ciebie. Co mi tu opowiadasz, to romans cały, możnaby go nazwać romansem artystycznym, a najgorsze jest w każdym romansie, że czyni ludzi tak nieromantycznymi.
— Nie mów tak, Harry. Póki żyję, indwidualność Dorjana Gray’a będzie mną władała. Nie możesz odczuć tego, co ja czuję. Zbyt częste masz zmiany.
— Ach, kochany Bazyli, dlatego właśnie mogę to odczuć. Kto jest wierny, zna tylko trywjalną stronę miłości: niewierni znają jej tragedję. — Lord Henryk wyjął zapałkę z ozdobnej srebrnej zapalniczki i z zadowoloną miną zapalił papierosa, jakgdyby jednem zdaniem objął cały sens świata. W ciemnej zieleni bluszczu ćwierkały wróble, a błękitne cienie chmur niby jaskółki szybowały nad trawą. Jak pięknie było w ogrodzie! I jak zajmujące były uczucia innych ludzi! — znacznie bardziej zajmujące, niżeli ich myśli, tak sądził. Własna dusza i namiętności przyjaciela — oto były rzeczy, które nadawały życiu jego urok.