Strona:PL Oscar Wilde - Portret Dorjana Graya.djvu/47

Ta strona została przepisana.

w klubie sam przy stole. Opowiadano, że sprowadził córkę zpowrotem do domu, a ona nigdy z nim więcej nie rozmawiała. O, tak, to była brzydka sprawa. Dziewczyna umarła także, umarła po roku. Więc pozostawiła syna, co? Zapomniałem o tem. Co to za chłopiec? Jeśli jest podobny do matki, musi być ładny.
— Jest bardzo ładny, — potwierdził lord Henryk.
— Zapewne dostanie się w dobre ręce, — ciągnął stary pan. — Jeśli Kelso zabezpieczył go, musi na niego czekać porządna góra pieniędzy. Matka jego też miała pieniądze. Cała posiadłość Selby przeszła na nią po dziadku. Dziadek jej nienawidził lorda Kelso powiadał, że to zwyczajny pies. I tak też było. Przyjechał kiedyś do Madrytu, kiedy tam byłem. No wstydziłem się z nim pokazać. Królowa zapytała mnie nawet o tego Anglika, który się zawsze targuje z dorożkarzami. Opowiadano sobie piękne rzeczy. Przez cały miesiąc nie odważyłem się pokazać przy dworze. Spodziewam się, że z wnukiem obszedł się lepiej, niż z dorożkarzami.
— Nie wiem, — odpowiedział lord Henryk. — Przypuszczam jednak, że chłopak jest zabezpieczony materjalnie. Nie jest jeszcze pełnoletni. Wiem, że posiada Selby Opowiadał mi to. A... jego matka była bardzo piękna?
— Małgorzata Devereux była jedną z najpiękniejszych istot, jakie kiedykolwiek widziałem, Harry. Nigdy nie mogłem zrozumieć, co ją skłoniło do tej całej historji. Mogła wyjść za każdego, kogoby zechciała. Carlington szalał za nią. Ale ona była romantyczna. Wszystkie kobiety w tej rodzinie były takie. Mężczyźni byli do niczego, ale, no! kobiety cudowne. Carlington klęczał