ciel wyrazów, obraca je na wszystkie sposoby i w obrazach o nowych kształtach i zabarwieniach przed nami mienić im się każe. Wiersz i wyrazy płynęły mu ze zbyt wielką łatwością i tej łatwości nadużywał on zbyt często. Dlatego w Owidjuszu tyle miejsc, zwrotów podobnych do siebie, tyle powtórzeń, plagjatów popełnianych na własnej osobie. Znać w tem wpływ retorycznej szkoły, która jedną myśl w coraz to odmienne, zręczniejsze ubierać nakazywała frazesy, aby deklamujący swych współuczniów lub nawet siebie samego udatnemi powiedzeniami przewyższał i pokonywał. Na poklask doraźny i bezpośredni polowano, w zawodach retorów i pogoń za nimi stwierdzamy częstokrotnie we wierszach Owidjusza. Ludziom on śpiewał, nie sobie; nie ma też jego poezja serdecznej głębi ani ciepła, ale błyskotliwością swej myśli i blaskami swego słowa wraża się podziśdzień w nasze oczy, uszy i uwagę i skarbi te poklaski, których poeta od współczesnych w pierwszym rzędzie wyglądał. Więc usłyszawszy jedną bajeczkę, prosimy wnet o drugą, choćbyśmy ją znali i choćby była do tamtej podobną.
Mówiliśmy, że Owidjusz był bardzo czytanym i podziwianym w następnych stuleciach, zarówno w średnich wiekach jak w nowoczesnej epoce. Stąd poszło że komentarze do jego utworów się mnożyły, a poeci chętnie naśladowali jego opowieści i obrazy. —