Strona:PL Owidiusz - Przemiany.djvu/095

Ta strona została przepisana.

Cały orszak królewski schodzi się wesoły
Do zamku na przepysznie zastawione stoły.
Gdy Bakchusa dar szczodry sercom radość nadał,
O miejscowe zwyczaje Persej wodzów badał.
Jeden z nich bohatera życzenia spełniwszy,
Tak rzekł: »Powiedz nam wzajem, mężu najszczęśliwszy,
Przez jak cudowny sposób życzliwe ci losy
Dozwoliły ten potwór zgromić wężowłosy«.
Na to Persej: »Jest miejsce pod Atlasem mroźnym,
Wzniosłym murem i wałem opasane groźnym;
Stąd Forkówny[1] nad ziemią władały szeroką
I we dwie jedno tylko posiadały oko.
Gdy je jedna podaje drugiej, dłoń przykładam,
I tak zwiódłszy je zręcznie, oko im wykradam.
Pośród borów, przepaści i przez skał urwiska
Doszedłem do strasznego trzech Gorgon siedliska.
Widziałem skamieniałych i ludzi i bydło,
Gdy raz głowę Meduzy ujrzeli obrzydłą.
Ja sam ledwie ją w mojej lśniącej się paiży
Postrzegłem, już nie śmiałem przysunąć się bliżej;
Lecz gdy usnęła, a z nią jej węże i żmije,
Śpiesznie do niej przybiegam i odcinam szyję:
Krew trysnęła na ziemię i za jednym razem
Powstaje z niej Chryzaor z skrzydlatym Pegazem«.
Opowiada szczegóły swej powietrznej jazdy,
Jak pod sobą miał morza, a nad sobą gwiazdy,
Jakie kraje oglądał. Już nie mówił dalej,
A jeszcze go wodzowie uważnie słuchali.

  1. »Forkówny« — córki Forkisa, Graje, siostry Gorgon, strzegące do nich przystępu.