Syn Laerta i junak, Telamończyk śmiały.
Aby ujść nienawiści i próżnego trudu,
Agamemnon wśród licznie zebranego ludu
W obozie zbiera pierwszych wodzów zgromadzenie,
Oddając im tak ważnej sprawy rozstrzygnienie.
Gdy zasiedli wodzowie, tłumy w okrąg stały,
Pan siedmioskórnej tarczy, powstał Ajaks[1] śmiały,
A w gniewie niecierpliwy, sygejskie nadbrzeża
I flotę ponad brzegiem krzywem okiem zmierza
I wzniósłszy ręce, woła: »Na bogi, gdzie nawy
Patrzą na nas, Ulikses staje do rozprawy!
On, co pierzchał, gdy ogień niósł Hektor zwycięski
Na flotę, mojem męstwem zbawioną od klęski!
Niźli walczyć, bezpieczniej toczyć słowne spory.
Lecz jak ja do mówienia, on do dzieł nieskory;
Odmienne nam udziały przeznaczyło bóstwo:
Mnie marsowe zapasy, jemu krasomówstwo.
Patrzeliście na moje dzieła, Pelazgowie!
Nie wspomnę ich, Ulikses niech swoje opowie,
Których noc była świadkiem, nie rycerze nasi.
Wielkiej pragnę nagrody, lecz on blask jej gasi,
Bo po co myślą sięgnął Ulikses zuchwałą,
To otrzymać w nagrodę przestaje być chwałą.
I tak odniósł z tej walki korzyść niedaremną,
Bo choć przemogę, rzekną, że równał się ze mną.
Ja, gdyby dzielność moja nie była wsławiona,
Rodem słynę szlachetnym, jam syn Telamona,
Który pod Herkulesem zdobył mury Troi
I na Argu przypłynął do Kolchów ostoi.
- ↑ Ajaks, syn Telamona.