I jeżeli się godzi odkryć prawdy śmiałe,
Nie o moją tu idzie, lecz o zbroi chwałę:
Ajaksa się domaga broń, nie Ajaks broni.
Niby Rezos i Dolon z jego padli dłoni!
Wzięta Pallas i Helen nic sławy mu nie da:
Wszystko to w nocy zdziałał nie bez Dyomeda.
Gdy tak podłe zasługi są u was na względzie,
Podzielcie, niech część większą Dyomed posiędzie!
Cóż z broni Uliksowi! Zdrajcy cała sztuka,
Gdy wrogów nieostrożnych, bezbronny, oszuka.
Sama nawet przyłbica, co od złota błyszczy,
Pierzchającego wyda i zasadzki zniszczy;
A skroń też dulichijska[1] nigdy nie uniesie
Twego ciężkiego hełmu, boski Achillesie!
Nie podźwignie on dzidy, brzemiennej żelazem,
Ani paiży, świata ozdobnej obrazem.
Te dary zdrad nawykłej dłoni nie przystoją:
Własną zgubę, niebaczny, przyśpieszysz tą zbroją!
A jeśli jej Danaje użyczą ci w błędzie,
Nie przestrachu dla wrogów, łupu celem będzie,
A czem wszystkich przechodzisz, człecze najlękliwszy,
Ucieczkę sobie spóźnisz, ten ciężar włożywszy.
Zważ nadto, że twój puklerz, nie często użyty,
Jest cały, a mój grotów tysiącem przeszyty:
Na nowe boje nowych mi trzeba oręży.
Wreszcie poco słów próżnych! Niech męstwo zwycięży:
Rzućcie w tłum nieprzyjaciół broń po Achillesie
I temu ją przyznajcie, kto stamtąd przyniesie«.
- ↑ »Skroń dulichijska« — Uliksesa, który panował także nad pobliską Itace wyspą Dulichium.