Strona:PL Owidiusz - Przemiany.djvu/231

Ta strona została przepisana.

I tyś sam twym puklerzem nie zasłonił floty;
Mnie jeden dopomagał, tobie całe roty.
By nie wiedział, że siła niższa od rozumu,
Że nie dość słynąć mocą wśród rycerzy tłumu,
By pozyskać nagrodę, samby żądał zbroi,
Chcieliby ją w odwadze rówiennicy twoi:
Skromniejszy Ajaks, Toas, Eurypil potężny,
Merjon i ziomek jego, Idomenej mężny,
Chciałby jej młodszy Atryd. W sztuce Marsa biegli,
W boju ci nie ulegną, mnie w radzie ulegli.
Ty znaczysz twą prawicą, ja rozsądkiem znaczę;
Ty masz ślepą odwagę, ja na przyszłość baczę;
Ty walczysz, ja dzień walki z Atrydem stanowię;
Twoja siła jest w ciele, moja siła w głowie.
Ile sternik nad majtków, a wódz nad żołnierzy,
Taka wyższość nad tobą mnie słusznie należy.
Pierś jest lepszą od ręki w składzie mego ciała
I w piersi to polega dzielność męża cała.
Wodzowie, waszej straży przyznajcie nagrodę
Za tyle lat, co w trudach, co w niewczasach wiodę.
Już bliski koniec pracy: zniosłem los zawzięty,
Wziąłem Pergam, gdym sprawił, że może być wzięty.
Więc na pomyślność bratnią, a na zgubę Troi,
Na bóstwa, którem uniósł z za wrogich podwoi,
Jeśli jeszcze co przyjdzie wykonać roztropnie,
Jeśli jeszcze co z życia ofiarą się dopnie,
I jeśli jeszcze Troja nie stoi przy kresie,
Klnę was, pomyślcie teraz o swym Uliksesie,
Lub gdym nie godzien zbroi, służąc wam bez przerwy,
Temu dajcie!« — i wskazał na obraz Minerwy.
Przekonani wodzowie; wymowa zwycięża