Strona:PL Owidiusz - Przemiany.djvu/250

Ta strona została przepisana.

Na to hasło porwania kochanego syna
Mawors na wóz wskakuje i konie zacina.
Staje na Palatynie, gdzie w cieniu drzewiny
Romul sądził Kwiryty, jako ojciec syny,
I syna w mgnieniu oka porywa w obłoki.
Lecąc, stopniały cząstki śmiertelnej powłoki,
Jak topnieje rzucony z procy krąg ołowia,
I postać świetną, godną boskiego wezgłowia
Przybrał Romul i szaty i Kwiryna miano.
Po utracie małżonka Hersylję stroskaną
Chcąc cieszyć, boska Juno Tęczę śle do wdowy,
By zszedłszy po swym łuku, temi rzekła słowy:
»Ty, Rzymian i Sabinów narodu zaszczycie,
Królowo, godna dzielić z Romulusem życie,
Dziś małżonko Kwiryna! wstrzymaj te łzy hojne,
A gdy męża oblicze chcesz widzieć dostojne,
Idź na górę, słynącą z Kwiryna[1] imienia,
Gdzie gaj świątynię króla rzymskiego ocienia«.
Słucha Irys i drogą zszedłszy kolorową,
Przemawia do Hersylji rozkazaną mową.
Ta, oczu nie podnosząc, odpowie co żywo:
»O ty, której imienia nie znam, lecz prawdziwą
Znam cię boginią, prowadź, ach, prowadź mię, proszę,
I widoku małżonka spraw słodkie rozkosze.
Raz go ujrzeć jest dla mnie tak pilną potrzebą,
Że widząc go, pomyślę, że widzę już niebo«.
To rzekła i bez zwłoki przy boskiej Irydzie
Hersylia na pagór Romulusa idzie.
Wtem z góry spada gwiazda, zapala jej włosy,

  1. Pagórek Kwirynalski (collis Quirinalis) w Rzymie.