Strona:PL Owidiusz - Przemiany.djvu/258

Ta strona została przepisana.

Być, czem wprzód się nie było, zowie się urodzić;
Przestać być, czem się było, zowie się w grób schodzić;
A choć się jaka cząstka tu lub tam przeniesie,
Lecz całość świata stoi w niezmiennym zakresie.
Nic pod jedną postacią nie może wiekować.
Tak przed czasem żelaznym złoty miał panować.
Tak i miejsc położenia nieraz się zmieniały:
Tam ja morze widziałem, gdzie wprzód ląd był stały.
Z morza powstała ziemia, a od wód nieblisko
Znajdowano niekiedy morskich konch łożysko.
W górach tkwiły kotwice, wezbrane potoki
Wśród równin parów nieraz wyrwały głęboki.
Nieraz górę do morza zniosła ciągła słota,
Dziś zaspy są piaszczyste, gdzie wprzód były błota;
Gdzie były suche piaski, tam są dziś bagniska.
Tu ziemia zdrój zamknęła, tam nowy wytryska,
I takie skutki ziemi sprawuje trzęsienie,
Że albo wyskakują albo schną strumienie.
Tak Likus, gdzieś w podziemnych czeluściach stracony,
W inne, zdala ojczyzny przenosi się strony;
Tak, raz w przepaść porwany, już pod ziemią płynie
I w argolskiej Erazyn zjawia się krainie.
Tak Kaik, pogardziwszy i źródłem i brzegiem,
Zgoła innym do morza przerzyna się biegiem;
Tak sykański Amenan, przesiewając piaski,
To płynie, to swych źródeł zamyka zatrzaski.
Słodki przed wiekiem Anigr dziś ma wstrętne wody;
Czemu tak? — Wieszcze takie podają powody:
Gdy centaurów pogromił Alcyd niezrównany,
W tej rzece umywali swoje szpetne rany.
I Hipanis, na górach scytyjskich zrodzony,