Na ołtarzu, zieloną pokrytym darniną,
Roznieca wonne ognie i rozlewa wino;
Bije dwuzębne owce[1] i z uwagą bada,
Jaką przyszłość drgające trzewie przepowiada.
Czyta w nich wróż tyreński[2] jakieś zmiany sławne,
Jakieś wielkie przewroty, ale nie dość jawne.
Wtem wzrok bystry podniósłszy do Cypusa rogów,
— »Witaj, królu! — zawoła — ciebie z woli bogów
Nad latyńskiemi grody władcą ogłaszamy;
Lecz śpiesz się i bez zwłoki wejdź w otwarte bramy.
Tak losy rozkazują. Rzymowi wrócony,
Będziesz zaszczycon blaskiem królewskiej korony«.
Zadrżał Cypus, od Rzymu wzrok odwrócił srogi,
— »Precz, precz z wróżbą — zawołał — niech mię bronią bogi!
Wolę ponieść, niewinny, śmierć albo wegnanie,
Niźli na Kapitolu objąć panowanie«.
Rzekł i senat poważny i lud cały woła,
Wprzód wieńcem tryumfalnym zakrył rogi czoła.
Na wysypanej stanął przez wojsko mównicy
I po modłach do bogów tak rzekł: »Wojownicy!
Jeden z was królem będzie lub rzuci te strony.
Nie powiem wam imienia, lecz wróżbę korony,
Rogi dźwiga na głowie, a wróż wieszczy boży,
Że gdy wróci do Rzymu, jarzmo na was włoży.
Mógł wkroczyć w bramy grodu: jam stał na przeszkodzie
Choć mi nikt nie jest bliższy od niego w narodzie.
Strona:PL Owidiusz - Przemiany.djvu/268
Ta strona została przepisana.