Partenope, co życiu rozkoszy przyczynia,
I kumejską sybillą słynąca świątynia,
Cieplice[1], Lintern, płodny w mastyksowe drzewa,
I ziemia, którą Wolturn piaszczysty oblewa;
Sinuessa, co białe gołębie rodziła,
I Minturna niezdrowa i mamki mogiła[2],
Gród Antyfata, Tracha, przykrych bagien bliska,
Ziemia Cyrcy, już widać ancyjskie skaliska[3].
Tam, rozpuściwszy żagle, gdy nawa przybija,
Bliską strwożona burzą, bóg kręgi rozwija
I w ogromnych pierścieniach tocząc łuskę lśniącą,
Dąży w ojca świątynię, nad morzem stojącą.
Lecz skoro się po burzy niebo wypogodzi,
Bóg epidaurski z ojca świątyni wychodzi,
A używszy gościnnej w jego domu łaski,
Orze chrzęszczącą łuską ponadbrzeżne piaski,
Na ster śpieszy i póty wspiera na nim głowę,
Aż ujrzał Kastr, Lawinjum i ujścia Tybrowe.
Przeciw niemu lud cały, ojce, matki biegą
I dziewice, co Westy świętych ogniów strzegą,
Głośno boga witając. W całym rzeki biegu
Dymią rzędem ołtarze na oboim brzegu;
Na nich trzeszczy kadzidło i palą się dary
I pod nożem zbroczone padają ofiary.
Pośród dymu kadzideł i modłów narodu
Gdy do stolicy świata, do rzymskiego grodu
Dostał się Wąż dostojny, świetną szyją błyska
Strona:PL Owidiusz - Przemiany.djvu/273
Ta strona została uwierzytelniona.
249
ESKULAP W RZYMIE