Ta strona została przepisana.
a) Z Roży.
U nas padał śniég okrutny,
Każdemu chłopu do kolan:
Tak że dziewięć wsi zapadał,
Dziewięć wiosek, siedem cerkwi:
Nic nie widać na około,
Jak wiérzch wieży nowéj cérkwi.
Tam kos czarny siedzi górą,
Ładnie gwiżdże, ładnie śpiéwa,
Żeby prędko wiosna była;
Żeby góry otajały,
I jagódki żeby rosły,
Da jagódki i fiołki,
By je przyszły rwać dziéwczęta,
By kos widział, jak je jedzą.
Szedł mój chłopiec w połoninę
Strzelać cudosną zwierzynę.
Ale jak go zje zwierzyna,
Skąd weźmie chłopca dziewczyna?“
Dwa niedźwiedzie go spotkały
I chłopczyka poszarpały.
Dziéwczyna w strumyku prała,
Woda krwawa przeciekała.
I raz jeszcze prała dziéwa,
Kapelusik przed nią pływa,
Kapelusik tuż poznała,
Bo doń taśmę przyszywała.