Ta strona została przepisana.
sprowadzić rozmowę na ton czczy i banalny i dlatego, wyraziwszy zadowolenie z gry aktorów, rozwodził się szeroko nad różnicą Prażenia, jakie odnosimy, widząc sztukę na scenie teatralnej a w salonie.
— Jakaż to naiwna dziewczyna — pomyślała pani Offarel, wracając do salonu — nie umiała skorzystać ze sposobności i pozwala mu gadać wciąż o tej przeklętej sztuce! A chcąc się zemścić za zawód, jakiego doznała, widząc, że Ireneusz nie oświadczył się jeszcze, spytała go:
— Czy pan sądzi, że pan Larcher nie zazdrości panu salonowego powodzenia?