Strona:PL P Bourget Kłamstwa.djvu/126

Ta strona została przepisana.



VI.
Logika spostrzegacza.

Ireneusz Vincy wyszedł z domu państw a Offarel stokroć więcej smutny i rozdrażniony. Przedtem, niezadowolony był z obrotu rzeczy, teraz zaś z siebie samego. Szedł do Rozalii, aby jej dać dowód pamięci i oszczędzić przykrości dowiedzenia się od obcych o wczorajszym jego tryumfie a tym czasem zadał tylko nowy cios jej sercu. Wprawdzie kochał on tę dziewczynę, o pięknych czarnych oczach wyobraźnią jedynie, niemniej jednak przywiązanie to dość było szczerem, aby mógł doznać dwóch uczuć, które najdłużej opierają się obojętności: dolności zdawania sobie sprawy z najdrobniejszych popędów tego dziewiczego serca i ubolewania nad każdem cierpieniem, którego pośrednią chociaż był przyczyną. Po raz setny może zadawał sobie pytanie, czy ma obowiązek wyznać otwarcie, że ją już rkochać przestał — pytanie niemożliwe do ozstrzygnięcia, gdyż w dwojaki tylko sposób