a będący od czasów feudalnych rodową siedzibą markizów Saint-Euverte, których dewiza „Fortifer“ wyrytą była nadedrzwiami głównego korpusu. Pokryte pleśnią mury pałacu, cisza panująca wewnątrz, okna szczelnie okienicami pozamykane, stanowiły harmonijną całość z samotnością dziedzińca. W starożytnej dzielnicy Saint Germain, dziś jesze napotkać można domy podobne, dziwne, jak dziwnemi były koleje losu ich właścicieli, domy, które zawsze stanowić będą bogaty materyał studyów dla artystów, szukających ciekawie psychologicznej malowniczości — jeżeli temi dwoma wyrazami oznaczyć można cechę, nie dającą się podciągnąć pod żadne ścisłe określenie.
Ireneusz słyszał niegdyś od przyjaciela historyę tego pałacu. Przed sześcioma laty obecny właściciel posiadłości utracił jednocześnie prawie żonę, trzy córki i trzech zięciów, którzy padli ofiarą gorączki tyfoidalnej, grasującej w miejscowości kąpielowej, gdzie cała rodzina spędzała lato i przeniósł się z Paryża do swego majątku w Poitou. Tydzień czasu uczynił nieszczęśliwego starca jedynym opiekunem licznej gromadki wnucząt. Markiza, której staraniom mąż powierzył zarząd pałacu, odnajmowała zwykle dwa mieszkania, znajdujące się w skrzydłach pałacu. Mieszkania te miały
Strona:PL P Bourget Kłamstwa.djvu/131
Ta strona została przepisana.