duje się tak niewiele, ze wszystkie są znane i cenione przez amatorów cudzych żon. Obznajmiony z najdrobniejszemi szczegółami paryzkiego życia, baron skrupulatnie pominął miejscowości, posiadające zbytni rozgłos. Smutna i nieponętna powierzchowność domku przy ulicy Mont-Thabor, ustrzegła go przed bystrym wzrokiem tych, którzy podobnych mieszkań poszukiwali. Wynająwszy w antresoli mieszkanie, złożone z przedpokoju i trzech pokojów, Desforges urządził w niem salon, sypialnię i buduar swej kochanki. Z niezrównaną umiejętnością obmyślił on wszystko, co mogło uprzyjemnić chwile spędzone w tem mieszkaniu, w którem obicia i portyery głuszyły odgłos kroków, futra zaścielające posadzkę zdawały się wabić bose nosi, w którem lustra wiszące w alkowie, przypominały buduary kokotek a nizkie fotele i wygodne kanapy, zachęcały niejako do długiej, poufnej gawędy — chwili wypoczynku, po pieszczotach. Każdy sprzęt niemal świadczył wymownie o zmysłowości barona. Dozór nad tem mieszkaniem, powierzył on swemu kamerdynerowi, człowiekowi wiernemu i wypróbowanej wierności.
Od lat już tylu i tyle razy Zuzanna przychodziła do tego domku, tak często mijając
Strona:PL P Bourget Kłamstwa.djvu/201
Ta strona została przepisana.