Strona:PL P Bourget Kłamstwa.djvu/218

Ta strona została przepisana.

przyjacielowi z kiełkującego w sercu jego uczucia — bezwątpienia uczyniłby to już dotąd, gdyby nie obecność Coletty. Ale Zuzanna, która o tym szczególe wiedzieć nie mogła, widziała w milczeniu jego rękojmię dyskrecyi na przyszłość.
— Nie mówiłem z nim dotąd o pani — odparł młody poeta — ale Kladyusz — jak pani słuszną uczyniła uwagę — był zawsze nieszczęśliwym w miłości, nie dziw więc, że przez czarne szkła patrzy na świat i łudzi. Gdyby pani znała kobietę, którą na swoje nieszczęście pokochał teraz szalenie!..
— Nie daje mu to jeszcze prawa mścić się na znajomych mu paniach i bałamucić je dla chwilowej rozrywki — zauważyła Zuzanna. Musiałam zwrócić mu uwagę na niewłaściwość jego zachowania się, gdy raz bawił mnie rozmową przy obiedzie. Dowiedziałam się potem, że mnieob mawia przed ludźmi, ale przebaczyłam mu...
— A teraz niech Klaudyusz mówi co mu się podoba! — pomyślała w duchu, gdy Ireneusz wyszedł, przyrzekłszy, że przyjdzie za trzy dni i przyniesie zeszyt swych utworów, nieogłoszonych dotąd drukiem.
Dumna z odniesionego zwycięztwa, stanę- przed lustrem zupełnie z siebie zadowolona. Dzisiaj powiodło jej się znakomicie: dała mu