Emilia musiała wysłuchać gorących zachwytów nad powierzchownością Zuzanny i każdym, najdrobniejszym jej postępkiem. Ireneusz opowiadał z tym samym zapałem o szlachetnym sposobie myślenia ukochanej kobiety i o jej białych pantofelkach, o niepospolitej inteligencyi i o kosztownej tacy, leżącej na jej biurku. Miłość ta, złożona z dziecinnego zachwytu nad zbytkowmemi drobiazgami i z poetycznego uniesienia, nie dziwiła wcale Emilii.
Czyż ona sama, myśląc o przyszłości ukochanego brata, nie troszczyła się zarówno o największe jak o najmniejsze sprawy? Równie gorąco naprzykład pragnęła, aby był zdolnym do napisania „Childe-Harolda“ i posiadał istotnie majątek Byrona. Pod tym względem oboje godzili się w zapatrywaniach, oboje w prostocie ducha nie umieli odróżnić rzeczywistej arystokracyi uczuć od arystokracyi pozornej, tyczącej się zewnętrznych form życia. Dla ludzi, którzy z doświadczenia poznali przygnębiający wpływ pracy rzemieślniczej, zbytkowne pozory wydają się być nieodłącznym warunkiem delikatności uczuć. Szczegóły te, na mocy których bystrzejszy spostrzegacz wyprowadziłby wniosek, że Ireneusz pokochał otoczenie Zuzanny a nie ją samą, zachwyciły Emilię tak dalece, że uwierzywszy
Strona:PL P Bourget Kłamstwa.djvu/232
Ta strona została przepisana.