młodego poety, jego wzruszonej twarzy, spojrzenia pełnego zachwytu — rozrzewniało ją tak, jak obietnica najgorętszej miłości. Teraz już z rozkoszą myślała o chwili, w której należeć do niego będzie w cichem, spokojnem jego mieszkanku, które znała już z opowiadania... Będzie do niej pisał raz, drugi a ona nie odpowie na jego listy. Dopiero po otrzymaniu trzeciego lub czwartego listu, gdy Ireneusz grozić będzie odebraniem sobie życia, przybiegnie do niego pod pozorem ocalenia go od śmierci. Dziwnem zrządzeniem losu — który niekiedy złośliwe figle płata w chwili, w której Zuzanna zajętą była temi myślami, spostrzegła barona Desforges, który prawdopodobnie szedł do niej na śniadanie. Spojrzała na mały zegareczek, który nosiła przy bransoletce. Było dopiero w pół do pierwszej, spokojną była zatem, że się nie spóźni. Po rozkosznie spędzonym poranku, doznała teraz złośliwej radości, patrząc przez zasłoniętą firankę na drugiego kochanka, który przeszedł, nie spostrzegłszy jej wcale.
Strona:PL P Bourget Kłamstwa.djvu/264
Ta strona została przepisana.
Koniec tomu pierwszego.