Z wesołym też szyderczym uśmiechem na ustach, Klaudyusz wszedł do jadalnego pokoju, godzie zgodnie z oznajmieniem Franciszki, zastał całe „towarzystwo“: Ireneusza, bohatera dzisiejszego wieczoru, państwa Fresneau, panią Offarel żonę urzędnika z ministeryum wojny, oraz dwie jej córki: Anielę i Rozalię. Umeblowanie tego pokoju, składające się z okrągłego dębowego stołu i takichże krzeseł, pokrytych czarnym wełnianym rypsem, wyświeconym od długiego użycia, kupionem było przez ojca Emilii, gdy tenże urządzał się w Vouziers a zachowanem dotąd w całości, dzięki iście holenderskiemu porządkowi. Stojący pud ścianą piecyk żelazny wysuszał atmosferę i tak już zacieśnionego pokoju, stanowiąc zarazem wymowny dowód oszczędności gospodyni.
Emilia pozwalała palić drzewem li tylko w pokoju Ireneusza. Światło porcelanowej lampy zawieszonej na miedzianych łańcusz-