Strona:PL P Bourget Kłamstwa.djvu/297

Ta strona została przepisana.

by przyjacielowi jego wyrządzono najsroższą zniewagę.
Uszczypliwe te słowa stały się dla niego nowym dowodem namiętnej niechęci pomiędzy sferą, z której wyszedł, a sferą, o której śnił, marzył, która stała się teraz najgorętszym celem jego pragnień. Zrozumiał, że ludzie ci mają prawo do niego, prawo stokroć więcej uzasadnione niż przypuszczała pani Offarel, ponieważ był narzeczonym Rozalii. Serce jego zapałało znów niechęcią do biednej dziewczyny i z większą jeszcze stanowczością niż przed chwilą powiedział sobie w duchu:
— Muszę z nią zerwać.
Położył się spać z tem postanowieniem, ale nie mógł zasnąć. Myśli jego zwróciły się teraz w inną stronę: ku Zuzannie, ku wysłanemu do niej listowi a rozgorączkowana wyobraźnia nasuwała mu cały szereg nieprzewidywanych dotychczas niebezpieczeństw... Jeżeli list ten został przejętym przez męża Zuzanny? Dreszcz wstrząsnął jego ciałem, gdy pomyślał ile nieszczęść nieopatrzne jego postępowanie ściągnąć mogło na głowę tej nieszczęśliwej kobiety, skazanej na pożycie z okrutnym, nielitościwym tyranem. A przypuściwszy nawet, że list doszedł szczęśliwie przeznaczenia, jeżeli treść jego nie podoba się Zuzannie?.. Tego