Strona:PL P Bourget Kłamstwa.djvu/303

Ta strona została przepisana.

przyszła się z nim pożegnać, chciał ją w pierwszej chwili zatrzymać... Ale nic nie powiedział i Emilia wyszła z pokoju. Słyszał stuknięcie bramy, zamykającej się za nią... Pomyślał, że za chwilę przybędzie już do Rozalii. Ale smutny bieg jego myśli przerwanym został nagle radosnem przypomnieniem, że zbliża się chwila nadejścia wieczornej poczty. Zuzanna musiała bezwątpienia otrzymać list jego rano i jeżeli odpisoła natychmiast, można teraz spodziewać się odpowiedzi... Nadzieja ta i gorączkowe oczekiwanie chwili, w której ona urzeczywistnić się miała, rozwiały ostatni cień litości dla biednej, opuszczonej dziewczyny.
Silne uczucie przytłumia częstokroć subtelną wrażliwość serca ludzkiego. Sercem Ireneusza miotał niepokój, od jakiego żaden kochanek nie jest wolnym: ani prosty żołnierz, spodziewający się nieortograficznie napisanego listu wiejskiej dziewczyny, ani książę krwi, prowadzący sentymentalną korespondencyę z piękną, dowcipną i zalotną damą dworu. Napróżno staramy się powrócić do zwykłych, obowiązkowych zajęć; myśl czuwa i liczy minuty, z których każda wiekiem się wydaje. Co chwila spoglądamy na zegar, tworzą tysiące najnieprawdopodobniejszych przypuszczeń. Gdyby nie obawa