Strona:PL P Bourget Kłamstwa.djvu/305

Ta strona została przepisana.

jak każdy sprzęt tam ciebie przypomina: nad łóżkiem wisi twoja fotografia, na komodzie za szkłem zasuszone kwiaty, które zrywałeś dla niej podczas naszych zamiejskich wycieczek, na stole leżą twoje poezye w ozdobnej oprawie... Powiedziałam wreszcie, co mnie do niej sprowadziło, ale przysięgam ci, że mówiłam serdecznie i bardzo ostrożnie... I mnie łzy stanęły w oczach, kiedy biedna dziewczyna odpowiedziała głosem drżącym od wzruszenia: — Jaki on dobry, że panią z tem do mnie przysłał! O! bo pani przynajmniej nie potępisz mnie za moją miłość dla niego.. Powiedziała mi potem, że oddawna już spodziewała się tego i że prosi o jedno tylko, abyś jej pozwolił zatrzymać twoje listy... Ach! nie pytaj mnie teraz więcej! Nie mogę oprzeć się smutnemu przeczuciu, że boleść Rozalii przyniesie ci nieszczęście, mój najdroższy!