Ta strona została przepisana.
II.
U siebie w domu.
List rzucony przez Ireneusza do skrzynki pocztowej w Saint-Cloud, doszedł do celu swego przeznaczenia tego samego dnia, który na zawsze zachować się miał w pamięci nieszczęśliwej Rozalii.
Zuzanna otrzymała ów list na chwilę przed wyjściem męża, który zwykle w jej pokoju pijał ranną herbatę; zaledwie zdążyła rozerwać kopertę, gdy na wpół rozchylonych drzwiach ujrzała łagodne oblicze Pawła, który z progu już, zawołał wesoło:
— Dzień dobry ci, moja biała różyczko!
Porównanie to zapożyczył Paweł od ulubionego swego poety Alfreda Musset, którego utwory uważał za arcydzieło młodości i gorącego, namiętnego uczucia. Przejęty uwielbieniem dla romantycznego poety, szczycił się tem, że kocha Zuzannę jak kochanek