Strona:PL P Bourget Kłamstwa.djvu/322

Ta strona została przepisana.

które rozchylały się miłośnie na przyjęcie jego pocałunków. Co on o niej pomyślał? czyż teraz zdolnym był do pomyślenia, skoro całą istotę jego pochłaniał ten uścisk gorący, który jest w istocie najzupełniejszem i najbardziej upajającem posiadaniem kobiety? A Zuzanna także z niekłamaną rozkoszą poddawała się jego pocałunkom. Serce jej zmęczone ohydnemi zawikłaniami dyplomacyi kobiecej, tęskniło od dawna do wzbudzenia uczucia młodego, szczerego, któreby wzamian nic nie żądało. Teraz zaś, gdy czuła na swej twarzy gorący oddech Ireneusza, znalazła urzeczywistnienie swych pragnień, znalazła miłość, o której marzyła. Ach tak! Ireneusz był młodym! umiał oddać swe serce bezwzględnie, zupełnie, bez chwili namysłu, bez słowa wątpliwości! umiał zapomnieć o wszystkiem, co nie było teraźniejszością! umiał uledz popędowi pierwszego wrażenia, nie pomnąc, że ono przeminie za chwilę!... Nie dziw więc, że ta kobieta zepsuta moralnie i rozczarowana doświadczeniem starego, cynicznego kochanka, shańbiona tem więcej, ze nędzą materyalną nawet nie mogła usprawiedliwić swego upadku, ta przewrotna wszetecznica, która zapatrywała się na stosunek z Ireneuszem jak na partyę szachów, uległa na chwilę rozkoszy, jaką jej sprawiało to młode, świeże uczucie.