Strona:PL P Bourget Kłamstwa.djvu/340

Ta strona została przepisana.

ka w książęcym pałacu. Wreszcie, kiedyśmy siedli do stołu, wywarła całą swą złość na nieszczęśliwym Klaudyuszu. Powiadam ci, nie zostawiła na nim suchej nitki! Dowodziła, że to egoista, że jest źle wychowany, że zrujnował zdrowie, że nie ma żadnej przyszłości, że to... że owo... bez końca!... Brr!... aż mnie mrowie przechodzi. Gdyby nie partyjka ze starym Offarel! Ot! i dziś znowu przegrałem... Prócz mnie był tam jeszcze młody Passart. Bardzo mi się podobał ten chłopiec. Przypomnij mi, proszę, abym przedstawił go naszemu wujowi... Między nami mówiąc, zdaje mi się, że ten młodzieniec wpadł w oczko Rozalii...
Domysły męża wywołały uśmiech na usta Emilii, która nieraz już słyszała ubolewania pani Offarel nad nieszczęśliwą miłością młodego nauczyciela rysunku a obecnie odgadła natychmiast, że obrażona matka po to jedynie zaprosiła pana Passart, aby dowieść, że Ireneusz nie jest jedynym starającym się o rękę jej córki, Po tej nieszczęśliwej sobocie, pani Offarel, — które dawniej co drugi dzień prawie spędzała wieczór u państwa Fresneau — nie pokazywała się przez całe dwa tygodnie. Gdy po upływie tych dwóch tygodni postanowiły odnowić przerwany stosunek, przybyły w towarzystwie wspomnianego już pana Passart, wysokiego, niezgrab-