parterowych. Słyszał zawczasu grzmot oklasków, które równie demoralizująco wpływają na autorów dramatycznych, jak znaczna ilość wydań na powieściopisarzy. Zamiast pracować nad wiernem odmalowaniem obrazów i charakterów — co stanowi niezbędny warunek każdego dzieła tchnącego prawdą życiową, pracował nad tem jedynie, by wzbudzić najsilniejsze wrażenie. Zbyt młody jeszcze, aby posiadał tą łatwość wypisania się, dzięki której wytrawni autorzy umieją na chłodno pisać o uczuciu, z pozornym zapałem wprowadzającym w błąd najbieglejszych nawet krytyków, Ireneusz w samym sobie szukał źródła natchnienia i nowych myśli. Ale poszukiwanie to było daremnem! Dramat, który zamierzał przedstawić, nie rozwijał się w jego myśli, w naturalnym, konsekwentnym przebiegu. Pomimo skrzętnie zebranych materyałów i nagromadzonych notat, tragiczne postacie mnicha florenckiego, strasznego papieża, Aleksandra VI, gwałtownego Michała-Anioła, bolejącego Machiavelliego i groźnego Cezara Borgii, nie ożywiały się przed jego oczyma.
Wtedy z rozpaczą rzucał pióro; wpatrywał się w błękit niebieski, przeglądający przez koronkowe firanki zawieszone u okien; łowił uchem każdy szmer dolatujący z sąsiednich pokoi; skrzypiące drzwi, śmiech ba-
Strona:PL P Bourget Kłamstwa.djvu/346
Ta strona została przepisana.