Strona:PL P Bourget Kłamstwa.djvu/35

Ta strona została przepisana.

dawali razem lekcye u starego Vanaboste?... Cztery godziny dziennie wykładu, stosy kajetów do poprawienia i to wszystko za sto pięćdziesiąt franków miesięcznie... Z tem wszystkiem, jaki to człowiek był wesół wówczas... Dziś jeszcze pamiętam tę małą kawiarnię, do której chodziliśmy nieraz pokrzepić się kieliszkiem takiejże samej nalewki. Przekonywałeś mnie pan wymownie, że spirytus dodaje życia i młodości...
— Ale byłem wtedy młodszy o lat dwanaście — odparł Klaudyusz z wesołym uśmiechem — i nie cierpiałem na reumatyzm...
— Nic bardziej nie podkopuje zdrowia, jak czuwanie do późnej nocy — uszczypliwie wtrąciła pani Offarel — a przytem wytrawne wino i wykwintne potrawy, podawane zwykle na proszonych obiadach mogą przyprawić o śmierć żelazne nawet zdrowie.
— Cóż to za napaść? — żywo przerwała Emilia — nieraz już miałam przyjemność mieć pana Larcher u siebie na obiedzie i przekonałam się, jak mało jest wybrednym w jedzeniu... Zresztą można położyć się trochę później, nie potrzebując zrywać się nazajutrz, o świcie... Ireneusz mówił mi — dodała, zwracając się wprost do Klaudyusza — że u pana tak cicho i ślicznie w mieszkaniu.
— Cicho przedewszystkiem... Udało mi się znaleźć na ulicy de Varenne bardzo