teatru. Ileż to razy toczył walkę z samym sobą, aby oprzeć się chęci pojechania do teatru lub na koncert, na którym Zuzanna znajdować się miała. Ale dotąd od takiego kroku powstrzymywał go skrupuł, nieprzekroczenia w niczem uczynionej jej obietnicy. Zresztą przyzwyczaił się już do myśli, że między jego Zuzanną a królującą w salonach panią Moraines istnieje rozdział zupełny: nadewszystko jednak obawiał się zetknięcia z Pawłem i nieuniknionej w takim razie zazdrości.
Powieściopisarz, analizujący uczucie, szukałby może rozmyślnie spotkania z mężem, aby rozranić swe serce i badać ranę pod mikroskopem psychologicznej analizy. Ale artyści, którzy nie spaczyli talentu swego, lub nie doszli do czczej frazeologii, unikają instynktownie podobnych doświadczeń. Chcą i umieją szanować piękność uczucia, przepełniającego ich serce. Podczas gdy powóz toczył się bulwarem Bonne-Nouvelle, Ireneusz przechodził myślą wszystkie te argumenty, które dotąd dopomagały mu do stawienia oporu pokusie. Ale dziś słowa Koletty dotknęły go głębiej, niżeli sam sobie przyznawał. Nie był w stanie otrząsnąć się ze smutnych myśli a czuł instynktownie, że widok Zuzanny powróci mu utraconą chwilowo równowagę umysłu.
Strona:PL P Bourget Kłamstwa.djvu/390
Ta strona została przepisana.