konał się jednak, że stawał w obronie pani Moraines w sposób świadczączący wymownie o jego uczuciu a że więcej niż kiedykolwiek pragnął zataić przed Klaudyuszem swoją tajemnicę:
— Nie będę pisał wcale — rzekł sam do siebie — poczekam aż powróci i wtedy mu powiem słowa prawdy. Będzie to szlachetniejszy sposób zakończenia sprawy.
Trzymał już w ręku niebezpieczny list, chcąc go podrzeć co prędzej, gdy do pokoju weszła Emilia, aby dowiedzieć się jak zwykle, co brat porabia. Spojrzawszy z kobiecą ciekawością na zaadresowaną kopertę, spytała:
— To Klaudusz jest w Wenecyi? Nie wiedziałam, że pisał do ciebie.
— Proszę cię, abyś nigdy o nim przy mnie nie wspominała! — odparł Ireneusz, z szaloną zawziętością mnąc list w ręku.
— Czy pogniewaliście się? — pytała dalej pani Fresneau, która żywiła głęboką wdzięczność dla Klaudyusza.
— Tak, nie znamy się już teraz — powiedział — ale nie pytaj mnie o powody... Powiem ci tylko, że Klaudyusz mnie zdradził.
Emilia nie nalegała dłużej. Po dźwięku głosu brata poznała, że cierpiał, że czuł głęboki żal do Klaudyusza; ale widocznie coś
Strona:PL P Bourget Kłamstwa.djvu/398
Ta strona została przepisana.