Strona:PL P Bourget Kłamstwa.djvu/40

Ta strona została przepisana.

nął pan Fresneau, który kreślił znów kabalistyczne znaki na ćwiczeniach swoich uczniów — Muszę wspomnieć o tym wypadku przy wykładzie zoologii.
Pan Fresneau, pragnąc zapewnić żonie możliwie największe wygody, uczył wszystkiego, czego od niego żądano: filozofii, łaciny historyi a nawet angielskiego języka, o którym bardzo słabe miał pojęcie. W skutek tego, jak wszyscy ludzie nie posiadający specyalnego wykształcenia, nabrał on zwyczaju wdawania się w szerokie pełne, szumnych frazesów rozprawy. Powrót Kopciuszka do rodzinnego ogniska, dostarczy mu pretekstu do nieskończenie długiej dysertacyi. Dowodził, rozprawiał, przytaczał jedną anegdotkę po drugiej, zdając się jakby rozmyślnie przewlekać swe opowiadanie. Tak też było w istocie: nauczyciel tak łagodny zazwyczaj, że nie umiał utrzymać w rygorze klasy, złożonej z dziesięciu uczniów, stawał się bystrym i przebiegłym spostrzegaczem, ilekroć chodziło o oddanie usługi żonie. Zajęty na pozór wyłącznie poprawianiem kajetów, zauważył on był niechęć pani Offarel i niepokój Emilii, obawiającej się przykrych następstw, jakie wyniknąć mogły z rozmowy prowadzonej dłużej w tym tonie. Nie widząc innego środka zapobieżenia złemu, przedłużał swój monolog, chcąc dać opryskliwej pani Offa-