Strona:PL P Bourget Kłamstwa.djvu/410

Ta strona została przepisana.

A teraz, pomimo że miał zwyczaj uprzedzać ją zawczasu o każdym swoim postępku, nie powiedział ani słowa o tej wizycie, która była przecież tak niezwykłym pypadkiem w obecnym jego trybie życia. Na domiar złego, poznał jej męża, który prawdopodobnie zrobił na nim wprost przeciwne wrażenie, niżeli ona tego pragnęła. Mimowoli też Zuzanna czuła żal do męża, że ośmielił się być u hrabiny jednocześnie z Ireneuszem i szorstko prawie spytała:
— Jestem pewną, że nie napisałeś dotąd do pana Cruce z zapytaniem o koronki?
— I owszem — tryumfująco odpowiedział Paweł — będziesz je miała niedługo.
Chodziło tu o staroświeckie koronki, o których Cruce — pokątny faktor wszystkich elegantek — wspominał Zuzannie a które ona kazała mężowi kupić dla siebie.
Od czasu do czasu wymagała od niego jakiegoś kosztownego prezentu, który następnie pokazywała znajomym, mówiąc:
— Patrzcie, jak Paweł o mnie pamięta. Oto co przed kilkoma dniami od niego dostałam...
Zapomniała tylko dodać, że prezenta te były kupowane — jeżeli nie bezpośrednio przez barona — to za pieniądze barona.
Chociaż Desforges zajmował się interesami o tyle tylko, o ile względy majątkowe