Strona:PL P Bourget Kłamstwa.djvu/427

Ta strona została przepisana.

złożyć w ofierze pierwszy zdobyty listek wawrzynu. A jednak Klaudyusz Lareher tak chętnie, tak instyktownie niemal poparł młody jego talent, jakgdyby sam nie był pracownikiem na niwie literackiej.
I teraz oto musi stracić na zawsze jedynego, tak gorąco ukochanego przyjaciela?...
— Ale czyż moja w tem. wina? — biadał Ireneusz, rozdrażniony temi wspomnieniami.
Dlaczego Klaudyusz powtarzał plotki Kolecie?... Dlaczego zdradził młodego przyjaciela, którego młodszym bratem swym nazywał?... Dlaczego?... Bolesne te pytania nasuwały Ireneuszowi inne myśli, którym bronić się usiłował... Jednym z niezaprzeczalnych pewników historyi serca ludzkiego jest istnienie miłości, pomimo potwarzy, pomimo pogardy nawet. Wprawdzie po rozmowie z Zuzanną, Ireneusz nie śmiał już wątpić o jej szczerości. Ale owocem każdego niesłusznego nawet podejrzenia jest zawsze ziarno niewiary — i gdyby młody człowiek miał odwagę spojrzeć w głąb własnego serca, znalazłby dowód tego wymowny w gorączkowej niemal ciekawości, z jaką oczekiwał rozmowy z przyjacielem. Pragnął dowiedzieć się z ust Klaudyusza istotnych pobudek, które go skłonić mogły do tak hańbiącego oskarżenia Zuzanny.
Ciakawość ta, wspomnienie tak dawno