powiedziałem jej. Zdaje mi się że biedny Ireneusz zaczyna się kochać w pani Moraines.. — Nie domyślałem się niczego, spostrzegłem tylko, że byłeś bardzo wzruszonym, mówiąc o tej kobiecie. Ale Koletta, która siedziała naprzeciwko was przy kolacyi zauważyła, że rozmawiałeś z nią z wielkiem zajęciem. Żartowaliśmy z tego, jak się nieraz z podobnych domysłów żartuje, nie przywiązując do nich żadnej wagi. Zresztą nie o to mi chodzi. Byłeś moim przyjacielem, mogłeś pokochać prawdziwie i wierzę, że tak było. Przyznaję, że źle zrobiłem i nie waham się prosić o przebaczenie, pomimo, że obraziłeś mnie przed chwilą... Opierając się na gadaninie podłej dziewczyny, obraziłeś starego, prawdziwie cię kochającego przyjaciela.
— A zatem — zawołał Ireneusz — dlaczegóż oddałeś mnie na łaskę tej dziewczyny?...
Mógłbym ci przebaczyć, gdybyś tylko 0 mnie był wspomniał, ale...
— Przejdźmy teraz do tego drugiego punktu, który jest kłamstwem — przerwał Klaudyusz — Koletta powiedziała ci także, że mówiłem jej o stosunku Desforgesa z panią Moraies. To nieprawda! Wiadomości swoje zawdzięcza ona panu Salvaney i setkom innym błaznom, z którymi lata na obiady i kolacye. Nie, Ireneuszu, jeżeli zawiniłem
Strona:PL P Bourget Kłamstwa.djvu/431
Ta strona została przepisana.