Strona:PL P Bourget Kłamstwa.djvu/455

Ta strona została przepisana.



VII.
Najszczęśliwszy z całej czwórki.

Zuzanna znała nadto domyślność barona Desforges, aby mogła przypuszczać, że nie zauważył on zupełnie sceny w gabinecie. Co usłyszał? co myśli? były to dla niej kwestye pierwszorzędnej wagi. Ale odpowiedzi na nie na razie znaleźć nie mogła podczas gdy oparta na ramieniu barona — który podtrzymywał ją, jakgdyby istotnie uwierzył w jej osłabienie — schodziła ze schodów na ganek, przed który zajeżdżały powozy. Twarz barona nic nie zdradzała.
Ona sama nie miała teraz siły rozwinąć właściwych sobie zdolności spostrzegawczych. Komedya omdlenia nie była zupełnie udaną, bo niespodziana rozmowa z Ireneuszem przejęła ją przerażeniem i boleścią zarazem. Obawiała się, aby młody człowiek pod wpływem silnego wzburzenia nie uczynił stanow-