Strona:PL P Bourget Kłamstwa.djvu/472

Ta strona została przepisana.

czędzić jednego, nie zrywając z drugim. Porzucić barona? Jej własne postępowanie a głównie okłamywanie męża przez lat tyle czyniły to niemożebnem. Dotychczasowy tryb domu runąłby niechybnie bez pomocy bogatego kochanka. Zrywając z nim, skazywałaby się tem samem na to, aby natychmiast zawiązać inny stosunek tegoż rodzaju, lub też, aby spaść jeszcze niżej, do rzędu, kobiet, opłacanych gotówką.
Z drugiej zaś strony, dalsze podtrzymywanie stosunku z baronem pociągało za sobą konieczność zerwania z Ireneuszem, jak, Desforges nie zrozumie nigdy, że ona okrada go, kochając poetę. Mężczyźni nieufnie zazwyczaj spoglądają na taki podział... A oto baron okazał się na tyle względnym i rozumnym że nie wspomniał nawet słowa o swoich przypuszczeniach. Nie dziw więc, ze nigdy — wtedy nawet, gdy płacił za nią ogromne rachunki — nie wydał jej się tak wspaniałomyślnym jak w tej chwili, kiedy zachowaniem swojem pozwalał jej poświęcić się wyłącznie sprawie przejednania młodego kochanka, pieszczot którego nie mogła i nie chciała się wyrzec.
— Tak, to prawda — pomyślała po wyjściu barona — nie mam serdeczniejszego przyjaciela — i natychmiast, z właściwą kobietom umiejętnością nietracenia nadziei,