Strona:PL P Bourget Kłamstwa.djvu/473

Ta strona została przepisana.

uszczęśliwiona pierwszem powodzeniem, zaczynała wierzyć, że i inne trudności przezwyciężyć potrafi. Leżąc na szezlongu i bawiąc się machinalnie otrzymanym przed chwilą zegarkiem, rozmyślała nad sposobami odzyskania utraconego zaufania poety. Należało przedewszystkiem zdać sobie sprawę z położenia i poważnie zastanowić się nad niem. Czego się Ireneusz dowiedział? Odpowiedź na to pytanie z jego ust słyszała: widział, że baron i ona wychodzili z domu na ulicy Mont-Thabor. Ponieważ Desforges przez ostrożność wychodził zawsze inną bramą, Ireneusz musiał zatem wiedzieć, że dom ten jest przechodni. Ale czy widział, że wysiadła z powozu i doszła piechotą do bramy wychodzącej na ulicę Rivoli? To było bardzo prawdopodobnem. Gdyby przypadkowo tylko spotkał ją — a w chwilę potem barona, nie byłoby mu to dało pola do rozmyślań. Widocznie więc musiał ją szpiegować. Co go do tego skłoniło? Kiedy widziała go po raz ostatni przed kilkoma dniami, był tak szczęśliwym, tak przekonanym o jej wierności... Jedna tylko okoliczność zdolną była wpłynąć na wzbudzenie jego podejrzeń tak dalece, by aż szpiegować ją zamyślił: okolicznością tą mógł być tylko powrót Klaudyusza. W sercu jej ozwała się nienawiść do tego człowieka!