Znając z doświadczenia łatwowierny charakter Ireneusza, nie wątpiła, że potrafi go przekonać. W pierwszej chwili osłupiał pod wrażeniem rzeczywistości, potwierdzającej jego podejrzenia, ale dzisiaj sam już wątpi zapewne i przed samym sobą usprawiedliwia przedmiot swej miłości...
Temi myślami była zajątą, gdy oznajmiano jej, że powóz zajechał. Tak wszechwładnie opanowała ją myśl odzyskania miłości Ireneusza a przytem była tak pewną, że sama jej obecność wystarczy do zwalczania oporu kochanka, że postanowiła niezwłocznie udać się do niego. Dlaczegóż nie miała uczynić tego teraz, skoro nie potrzebowała już obawiać się barona? Wszak w nieporozumieniach miłosnych im prędzej zgoda nastąpi — tem lepiej...
Czyż Ireneusz będzie miał siłę odepchnąć ją, jeżeli zjawi się w mieszkanku, pamiętającem pierwsze jej odwiedziny, jeżeli odda mu się jak naówczas, dając mu tem samem nowy niezbity dowód miłości, jeżeli powie wreszcie:
— Znieważyłeś mnie, spotwarzyłeś, dotknąłeś boleśnie a jednak nie mogę znieść twoich posądzeń ani twojej rozpaczy i... przychodzę!
Raz powziąwszy tę myśl, uchwyciła się jej natychmiast jako jedynego środka,
Strona:PL P Bourget Kłamstwa.djvu/475
Ta strona została przepisana.