ruchoma, przerażona szorstkiemi słowy, jakiemi się do niej odezwał. Mimowoli zawstydził się swego uniesienia. Dlaczegóż biedna Emilia pokutować miała za boleść, miotającą jego sercem? Nie był jednak w tej chwili zdolnym naprawić wyrządzoną krzywdę i zamiast rzucić się w objęcia siostry, której uczucie tak boleśnie zadrasnął, porwał kapelusz i zanim Emilia zdołała oprzytomnieć, trzasnął drzwiami za sobą i wybiegł z mieszkania.
Poczciwy Fresneau, który ze zdziwieniem słyszał głos Ireueusza a następnie trzaśnięcie drzwiami, przybiegł także do jego pokoju pragnąc dowiedzieć się, co się stało. Zobaczywszy żonę stojącą na pół martwą, ujął jej rękę i zapytał:
— Co ci jest? — z taką serdecznością, że nieszczęśliwa kobieta padła w jego objęcia, wołajac zglośnym płaczem:
— Ach! mój drogi, tyś mi jeden na święcie pozostał! Płakała rzewnie, oparłszy głowę na ramieniu zacnego człowieka, który zrozpaczony boleścią żony i rozrzewniony zarazem jej serdecznością dla siebie, nie wiedział, czy ma przeklinać, czy też błogosławić szwagra:
— Uspokój się! — prosił — staraj się zapanować nad sobą. Opowiedz mi, co zaszło między wami?
Strona:PL P Bourget Kłamstwa.djvu/489
Ta strona została przepisana.