Strona:PL P Bourget Kłamstwa.djvu/50

Ta strona została przepisana.

mans obyczajowy, na wpół już naszkicowany, lecz nie ochrzczony dotąd żadnem mianem.
Powóz toczył się coraz dalej a do stanu upojenia, w jaki wprawiały umysł Ireneusza doznane już powodzenie i świetne plany na przyszłość, dołączyło się inne, czysto nerwowe podniecenie, sprawione myślą o nieznanem towarzystwie, do którego podążał.
Młoda panienka, jadąca na bal po zaz pierwszy w życiu, nie może być więcej wzruszoną, jak wzruszonem było to dorosłe dziecko. Całą istotę jego trawiła wewnętrzna gorączka, której ogień unicestwił w nim poczucie własnego „ja“. Najwyższe szczęście a zarazem niedolę poetów stanowi właśnie owa zdolność podnoszenia do urojonej potęgi wrażeń, samych przez się błahych i powszednich. Ztąd wynikają te nagłe, błyskawiczne przejścia od zuchwale śmiałych nadziei, do zupełnego zniechęcenia, od zachwytu do rozpaczy, przejścia wprawiające wyobraźnię, charakter i uczuciowość poetów w stan ustawicznego wirowania, ciągłej chwiejności, tak niebezpiecznej dla wszystkich a zwłaszcza dla kobiet, które uwierzyły w przywiązanie tych serc nieuchwytnych. A jednak i wśród poetów można znaleźć jednostki, u których ta nadmierna ruchliwość umysłu, nie zabija zdolności kochania.