Strona:PL P Bourget Kłamstwa.djvu/52

Ta strona została przepisana.

tego świata, do którego mnie teraz wprowadzasz, w którym radość silniej się odczuwa, smutek mniej boli a strój kobiet nawet jest poezyą!...
— Gdyby przynajmniej serca tych kobiet były podobne do ich sukien — przerwał Klaudyusz z szyderczym uśmiechem. Seryo jednak mówiąc, ze zdziwieniem słucham słów twoich — dodał po chwili milczenia — czyż ty się łudzisz, biedaku, że pozyskasz prawo obywatelstwa w tym wielkim świecie dlatego jedynie, że znalazłeś wstęp do salonów pani Komof, gdzie ludzie przesuwają się jak w panoramie, albo do której z tych pań, jakie tam spotkasz a które powiedzą ci, że przyjmują codziennie w przedobiednich godzinach? Możesz bywać, mój drogi, możesz nawet bywać bardzo często, jeżeli cię to bawi, ale nie zapominaj, że ludzie ci nie uznają nigdy za równych sobie ani ciebie, ani mnie, ani żadnego nawet artysty... Pytasz, dlaczego? Dlatego jedynie, żeś się w tym świecie nie urodził, że twoja rodzina do niego nie należy... Przyjmą cię z otwartemi rękoma, będą składali hołd twemu talentowi, ale jeżeli kiedykolwiek zechcesz wybrać sobie żonę z pośród nich, zobaczysz... Jedna chwila otworzy ci oczy, czego ci z serca życzę!... Ach! wielki Boże! gdybyś ty poznał