Strona:PL P Bourget Po szczeblach.djvu/10

Ta strona została przepisana.

lefonów i samojazdów, w epoce, w której nikt nie ma na nie czasu w którem jeszcze można spotkać zakochanego, pogrążonego w marzeniu, a to niemodne zajęcie wydaje się zupełnie naturalnem tu, pod sklepieniem olbrzymich platanów, o kilka kroków od pałacu, w którym wygnanka z Florencyi usiłowała od naleźć wspomnienie pałacu Pitti.
Białe popiersia poetów, rozmieszczone tu i owdzie wśród klombów, uśmiechają się pobłażliwie do sentymentalnego próżniactwa przechodniów, po większej części studentów, którzy czas przeznaczony na pracę marnują na szalone marzenia.
Że Jan Monneron miał oba warunki do tej roli pierwszego kochanka z dzielnicy łacińskiej — to jest, że był studentem i zakochanym — znać było po jego powierzchowności i zachowaniu.
Pomimo że ranek był chłodny, jesienny — był to 1 listopada, który w roku 1900 wypadał we czwartek — Jan siedział nieruchomo na ławce, na którą osunął się raczej, niż usiadł, nie zwracając uwagi na przejmującą wilgoć w powietrzu. Gorączka oczekiwania, rozpłomieniająca jego ciemne oczy, rozgerzewała ciało, którego wątłą budowę można było poznać pod cienkim materyałem pół letniego paltota. Ubranie to, mocno zniszczone, miało być, jak i reszta garnituru, kupione na spłaty w magazynie gotowych ubrań.
Ale pomimo, że młodzieniec był tak źle ubrany, jak tylko może być chłopiec ubogi, zapomnina-