anegdot i elementarnego przedstawienia systemu, którego psychologia zbyt jest subtelna, ażeby można ją w ten sposób analizować bez okaleczenia. Użalał się on na te opłakane warunki przed Crémieux-Daxem, który odpowiedział mu jedną z formuł, jakiemi zwykle zastawiał się od niezbitej rzeczywistości, ilekroć szło o Związek:
— Jest w tej chwili pewien upadek, nie można temu zaprzeczyć, ale nie trzeba na to uważać. Zainaugurujemy potem ludzkość wyższego gatunku, To dopiero początek. Ale jaką przyszłość mamy przed sobą!
Widział ją, tę przyszłość, dotykał jej i ta metamorfoza nowego życia odbijała się na jego szczupłej twarzy, ilekroć odetchnął powietrzem Związkowego lokalu, skutkiem autosuggestyi, która wydaje się cudowną, a z której nie wiadomo, czy się należy śmiać, czy płakać.
I tego wieczora także mania wzięła nad nim górę, skoro tylko przestąpił próg Związku.
Przejrzał spis, w którym podpisywali się członkowie przychodzący w ciągu dnia, i obrachowawszy szybko w pamięci, zwrócił się do Jana:
— Czterdziestu siedmiu. Nie tak, jak w restauracyi. Jest pewne zachwianie się w porównaniu z niedzielą. Pewnie z powodu wycieczek na cmentarz.
Nie czynił żadnych uwag, ażeby nie wywołać sprzeczki z przyjacielem co do tego punktu graniczącego z religią.
Tylko lekkie wstrząśnienie głowy zdradzało tajone podrażnienie, którego doznawał zawsze, ilekroć się zetknął z tradycyami katolickiemi.
Strona:PL P Bourget Po szczeblach.djvu/132
Ta strona została przepisana.