Strona:PL P Bourget Po szczeblach.djvu/141

Ta strona została przepisana.

kuły o prezbiteryanizmie i o heretyku Serwecie. Niech potem głosuje sobie za dopuszczeniem Chanuta do wykładu, ale niech nam nie mówi o tolerancyi pastorów!
— Nie przeczę, że i protestanci dopuszczali się nadużyć — odrzekł Robetière — ale i ty sam nie możesz zaprzeczyć...
— Będę zawsze przeczył temu, żeby chrześcijanin miał tu co do roboty — przerwał Riouffol. — Pastor, czy ksiądz, wszystko mi jedno, czy nosi surdut, czy sutannę, jeżeli namawia lud do rezygnacyi? My zaś namawiamy go do buntu. Czy trzymasz z mimi, Robetiere, czy z nami? Trzeba raz powiedzieć...
— Nie o to idzie — zabrał głos Rumesnil, przerywając znowu drażliwemu introligatorowi. — Teraz ja się zapytam, Riouffol, czy postanowiliśmy, że w Tołstojowskim Związku będzie się rozumować? Tak, prawda? Otóż najpierwszą zasadą dobrej metody rozumowania jest to, żeby rozbierać po jednym tylko punkcie naraz. Znamy już zdanie Robetièra co do tego punktu i jego głos. Teraz ty powiedz swoje zdanie i daj swój głos...
— Mój głos?... — powtórzył Riouffol, podnosząc się i wymachując pięścią za każdym frazesem. Nie, nie i jeszcze raz nie! Niepotrzeba tu klechów!... Nie jesteśmy dyletanci.. Jesteśmy ludzie pracy i mamy dużo do roboty. Towarzysz Rumesnil wspomniał o metodzie naukowej? Otóż jeżeli zasada nakazuje rozbierać jeden tylko punkt naraz, jest też i druga zasada, która broni badania rzeczy uznanych za bezsensowne, naprzykład kwadratury koła.